"Pan jest Pasterzem moim,
niczego mi nie braknie,
na zielonych niwach pasie mnie.
Nad wody spokojne prowadzi mnie" ....- ach co to były za czasy ;) do dzisiaj nuce czesto ta piosenke dobrze znaną mi z oazy, z pielgrzymki, z grupy apostolskiej z DSM-u .... Były to świetnie spędzone chwile z rówieśnikami i tak zorganizowane iz był czas zarówno na modlitwe jak i na zabawę . A jak jest dzisiaj zadaję sobie to pytanie? Czy w dzisiejszym świecie , gdzie gry komputerowe, filmy , internet , praca wieczny stres itp też znajdujemy czas na modlitwę? Czy spychamy ja na dalszy plan "zasłąniając" się typowym brakiem czasu.... Czy potrafimy w ogóle się modlic? Czy pamiętamy o niej tylko w obliczu jakiejś tragedii ?..... Czy potrafimy zrobic taki grafik dnia , taki plan pracy w którym znajdziemy czas na rozmowe z Panem Bogiem? ....Chciałabym podzielić się moimi doświadczeniami w modlitwei i chętnie przeczytam o Twojej /Twoim dośiadczeniach ;) Więc nie bój się komentować )
No cóż odpowiem tak staram się pamiętać o codziennej modlitwie - rano w drodze do pracy, wieczorem przed zasnięciem ... Owszem i mi zdażyło się ze zmęczenia, z lenistwa opuścić modlitwę ale już z doświadczenia wiem iż był to błąd gdyż właśnie modlitwa pomaga znosić trud codziennych obowiązków!!! Ona daje mi taką siłe do walki z przeciwnościami ... Tak więc nie ma to jak rozpocząc i zakończyc dzień modlitwa - i to oczywiście "wpisane" jest w mój grafik dnia :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz